Zastanawiam się czy chłopięcą lalkę równiez należy nazywać lalką. Może lalek byłoby bardziej odpowiednie. U mnie właśnie powstaje taki lalek. Gdy skończyłam Anię myślałam, że następną lalką będzie rudowłosa dziewczynka z błękitnymi oczami, współcześnie ubrana. Jak to zwykle bywa plany często zawodzą. Dziewczynka oczywiscie będzie, jest już główka z uszkami. Teraz jednak powstaje chłopiec.
Buźka chłopca wyszła trochę przez przypadek. Kombinowałam z nosem i różnymi rodzajami trykotu. Gdy skończyłam, zastanawiałam się czy kiedykolwiek ją wykorzystam. Wydawało mi się, że ma za duży nos i jest za mało delikatna jak na dziewczynkę. Pewnego dnia razem z Olą doszłyśmy do wniosku, że byłby to idealny chłopak. Nawet obie stwierdziłyśmy jednocześnie jaki. Nie było to trudne bo oglądałyśmy pewien film i buzia bohatera skojarzyła nam się od razu z naszą lalką. Nie będę pisać jaka to postać. Może zgadniecie a może odkryjecie to dopiero jak będzie w pełnej stylizacji. Bo to przecież szyta z materiału lalka, idealnego podobieństwa nie będzie.
Po tym naszym wspólnym odkryciu, od razu zabrałam się do szycia. Gdy przyszyłam mu włoski, stwierdziłam, że buźka nadaje się super na chłopca. Dostał ciałko, a wczoraj uszyłam mu koszulę. Moja pierwsza chłopięca lalka, moja pierwsza uszyta koszula.