
Moja zabawa w rękodzieło rozpoczęła się kilka lat temu od robienia na drutach i szydełkowania. Później pochłonęło mnie szycie, głównie ubrań dla siebie i rodziny. Swoje przygody z rękodziełem opisywałam na blogu www.pastelele.blogspot.com.
Rok temu uszyłam swoją pierwszą lalkę. Tildę na charytatywny kiermasz Bożonarodzeniowy w szkole mojej córki. Później były kolejne lalki. Najpierw szyłam proste Tildy, później zrobiłam swój wykrój. Zanurzałam się w ten magiczny bajkowy świat coraz bardziej. Najpierw były proste buzie z oczami w kształcie czarnych kropek. Później kupiłam suche pastele i farby akrylowe i nauczyłam się malować buzie. Kolejnym krokiem było modelowanie buzi lalki w runie owczym. Na początku kupowałam lalkom buty, później zaczęłam szyć je sama.
Nie umiem już nie szyć lalek. Wciągnęły mnie w swój świat na maksa. Przełomem było uszycie Ani z Zielonego Wzgórza. Laleczka spodobała się wielu osobom. Ludzie udostępniali mój post z Anią na facebook. Trafił do wielu osób, w tym anglojęzycznych. Pytały mnie czy poza Facebook można gdzieś obejrzeć moje prace. Pisałam im o swoim blogu ale zdawałam sobie sprawę, że język polski będzie barierą nie do przejścia.
Ponieważ kocham świat lalek i chcę się nim dzielić z jak największą liczbą osób postanowiłam zacząć prowadzić bloga w dwuch językach. Nie jestem w stanie przetłumaczyć całego bloga, który wcześniej prowadziłam po polsku. Postanowiłam jednak przetłumaczyć te wpisy, które są związane z szyciem lalek. Nie zdziwcie się więc proszę, że kilka pierwszych postów będzie miało te same lub bliskie sobie daty. Wpisy na Instagramie i Facebook również będę robiła dwujęzycznie. Jeśli pojawi się jakaś nieścisłość językowa wybaczcie proszę.
Wpuszczam Was do mojego magicznego świata lalek, rozgośćcie się proszę …