Rok 2021 był innym rokiem niż wszystkie. Zdalna praca, mały kontakt ze znajomymi i rodziną, ciągły podświadomy strach o zdrowie swoje i bliskich. Z drugiej strony totalne zwolnienie tempa, wsłuchanie się w siebie i swoich bliskich. Dzięki temu odkryłam swoją pasję. Lubiłam rękodzieło, szydełkowałam, robiłam na drutach, szyłam na maszynie. Pod koniec 2020 roku uszyłam pierwsze lalki. Sprzedałam je na kiermaszu charytatywnym w szkole mojej córki. Później uszyłam kolejne 2 i oddałam je na licytację charytatywną dla dwuletniej dziewczynki.
Z każdym dniem szycie lalek sprawiało mi coraz większą przyjemność. Było odskocznią od problemów dnia codziennego. Pierwsze laleczki były proste, kolejne coraz bardziej skomplikowane. Zaczęłam malować twarze, modelować główki, umacniać ciałka lalek drucianymi wzmocnieniami, szyć coraz bardziej skomplikowane ubranka. Nauczyłam się pracować ze skórą. Trzy ostatnie lalki mają uszyte przeze mnie skórzane buciki a ostatnia skórzaną torbę.
Poświęciłam dużo czasu na naukę szycia lalek, obejrzałam wiele tutoriali, szyłam i prułam dopóki nie osiągnęłam odpowiedniego kształtu. Miałam do szycia tych małych laleczek niesamowitą cierpliwość. Nie poddawałam się, gdy coś nie wychodziło próbowałam kolejny raz. Chciałam, żeby wszystko było szczegółowo dopracowane. Był to pracowity okres, który dał mi niesamowitą satysfakcję. Prace, które powstały w tym roku prezentuję na tym krótkim filmie: