Tak jak chciałam uszyłam dużą lalkę. Jest wysoka na 56 cm, moje poprzednie lalki miały około 34 cm. Różnica jest ogromna. Lalka wydaje się bardzo duża.
Do poprzednich lalek sama zrobiłam wykrój. Tym razem chciałam zaoszczędzić czas i kupiłam wykrój w internecie. Nie do końca jestem z niego zadowolona. Poprawiłam już korpus, bo uszyty z oryginalnego wykroju był stanowczo za duży i miał za szeroką szyję. Jednak jak teraz patrzę na lalkę widzę, że będzie trzeba jeszcze wysmuklić zarówno ciałko jak i szyję. Wydaje mi się również, że buzia jest delikatnie za płaska.
Lalka ma w stawach drewniane kulki. Pozwala jej to na duży zakres ruchów. Niestety taka laleczka sama nie stoi. Za to pięknie siedzi w dowolnej pozycji.
Przy tak dużej lalce łatwiej jest zrobić detale. To moja pierwsza lalka która ma zęby, manicure i pedicure 😉. Generalnie chyba łatwiej jest uszyć większą lalkę niż mniejszą. Jest więcej filcowania na sucho, co może sprawiać pewną trudność dla osoby bez praktyki ale dużo łatwiej za to malować oczy czy robić inne detale.
Przy szyciu tej lalki dużo się nauczyłam. Szczególnie w zakresie filcowania na sucho i malowania lalki. Nie wiem jaka będzie moja kolejna lalka. Ale wiem, że wykorzystam w niej wszystko czego nauczyłam się do tej pory zarówno przy szyciu mniejszych jak i większych lalek. Myślę, ze będzie to taka mieszanka wszystkiego co moim zdaniem jest najlepsze w obu tych lalkach.
Zanim jednak przyjdzie czas na kolejną lalkę trzeba jakoś ubrać tą. Muszę przyznać, że trochę nie mam pomysłu na jej ubranie. Wyszedł z niej słodki dzidziuś i chyba nie ma wyjścia i trzeba ją tak słodko ubrać. Problem w tym, że ja nie do końca gustuję w takich słodkich lalach. Będzie trzeba więc trochę pogłówkować 😊.
