Minął prawie miesiąc odkąd uszyłam dużą lalkę. W międzyczasie byliśmy na 2 tygodniowych wakacjach. Lalka musiała trochę poczekać na ubranka i buciki. Teraz może już się Wam zaprezentować. Dostała również wełnianą czapkę. Wiem, że teraz jest lato, ale miałam wrażenie, że czapka będzie do niej bardzo pasowała.
Szycie dla dużej lalki jest inne niż dla małych. Z jednej strony trochę łatwiejsze, bo nie wymagające takiej precyzji. Z drugiej strony potrzeba więcej materiału żeby coś uszyć. Jeśli chodzi o czapeczkę, to oczywiście jest ona bardziej pracochłonna jeśli jest większa.
Laleczka ma 56 cm i jest naprawdę duża. Zginają jej się wszystkie stawy, ale niestety nie potrafi stać. Na początku bardzo mi to przeszkadzało, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Bardzo podoba mi się w jaki sposób lalka rusza głową. Można ją ustawić w każdej pozycji. Podobają mi się również jej dłonie. Są delikatne i mają wysmukłe palce. Polubiłyśmy się i trudno będzie mi się z nią rozstać, ale tak jak już wcześniej pisałam, gdy trwa wojna na Ukrainie wszystkie moje laleczki będą wystawiane na aukcjach Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Gdy uszyłam tą lalkę, byłam prawie pewna, ze kolejna uszyta przeze mnie lalka będzie mała. Jakoś tak tęskniłam za tymi małymi lalkami. Teraz trudno mi powiedzieć. Przyzwyczaiłam się do tej dużej lalki. Ma ona swój urok. Wydaje mi się, że kolejna lalka będzie moją autorską kombinacją. Czymś pomiędzy dużą a małą lalką. Spróbuje wykorzystać przy jej robieniu wszystkie techniki, których się już nauczyłam. Mam nadzieję, że będę miała więcej czasu i uda mi się robić więcej zdjęć w trakcje powstawania lalki. Będę Wam wtedy mogła zdradzić trochę mojego warsztatu.