Baśnie Andersena zawsze zajmowały w moim sercu szczególne miejsce. Gdy byłam małą dziewczynką czytali mi je tata i brat. Ja czytałam te bajki mojej młodszej siostrze. Tomik baśni Andersena był jedną z pierwszych książek, które kupiłam swojej córce.
Mój tata i brat zawsze omijali bajkę “Dziewczynka z zapałkami”. Uważali, że bajka jest za okrutna dla małej dziewczynki. Przeczytałam ją później sama i stwierdziłam, że tata z bratem mieli rację. Oczywiście również ominęłam tą bajkę czytając siostrze i córce.
Mojej córce przeczytano jednak tą bajkę w przedszkolu. Nie umiem powiedzieć czy przeczytano ją za wcześnie. Bajka bardzo wzruszyła moją córkę. Zobaczyłam wtedy jakie poważne pytania potrafi zadać moje dziecko. Długo rozmawiałyśmy o tym dlaczego nikt dziewczynce nie pomógł. O tym jak się zmienił świat od czasów, w których Andersen pisał swoje bajki. O organizacjach, które w czasach obecnych pomagają dzieciom. Ta rozmowa została za mną na długo.
To jakie robię lalki wychodzi jakoś ze środka mnie. Po prostu przychodzi mi ochota na uszycie takiej a nie innej lalki. Gdy filcowałam na sucho i malowałam główkę lalki, starałam się żeby była jak najbardziej delikatna i krucha. Poczułam, że będzie to dziewczynka z zapałkami. Wydaje mi się, że się udało. Jest taka eteryczna, delikatna. Zdjęcia tego nie oddają, ale w realu wygląda wręcz jakby się miała za chwilę rozpłakać. Mam nadzieję, że znajdzie dom, w którym będzie mogła zamieszkać i cieszyć oczy właścicieli.