To moja pierwsza lalka tworzona na zamówienie od klientki. Kilka tygodni temu odezwała się do mnie Pani, która jeździ do dzieci w przebraniu piratki. Chciała, żebym uszyła dla niej pirata. Konkretnie Jacka Sparrowa z filmu Piraci z Karaibów. Oczywiście oglądałam ten film i kojarzyłam postać Sparrowa ale nigdy wcześniej nie myślałam o szyciu pirata. Technika, którą szyję jest bardziej odpowiednia na buźki ślicznych dziewczynek niż groźnych piratów. Przyjrzałam się dobrze tej postaci i stwierdziłam, że to taki śliczny pirat. Jest bardzo barwną postacią, z dredami i mnóstwem ozdób ale buzię ma delikatną. Po prostu młody Johnny Depp. Pomyślałam, że taka barwna postać będzie wspaniałą inspiracją do uszycia lalki i przyjęłam zamówienie na uszycie pirata.
Lubię uczyć się czegoś nowego przy lalkach. Przy tej lalce nowych rzeczy było bardzo dużo: dredy, broda, wąsy, koraliki na włosy, skórzany kapelusz pirata. Najbardziej bałam się robienia dredów. Chodzi o to na jakim etapie się je robi. Jest już gotowa, pomalowana główka z przyszytymi włosami. Gdyby dredy nie wyszły, trzeba by było robić wszystko od początku. Na szczęście z robieniem dredów, było jak z wieloma innymi rzeczami, które wydają się trudne do momentu gdy nie spróbujesz ich zrobić. Jak zaczniesz to idzie dobrze. Trochę trudniej było z kapeluszem. Przeszukałam cały dom, żeby znaleźć odpowiednią okrągłą rzecz, na której mogłabym uformować skórę na kapelusz. Na szczęście jedna z okrągłych świec miała dokładnie taką samą średnicę jak obwód głowy lalki. Wszystko się udało.
Najbardziej pracochłonne było uszycie koszuli. Bufiaste rękawy, kołnierz i mankiety sprawiły, że prawie cała koszula została uszyta ręcznie. Zwykle ubranka szyję lalkom na maszynie, co zajmuje dużo mniej czasu. Nie udało mi się kupić białego materiału w czerwone paski na szarfę, którą przepasany jest Sparrow. Zrobiłam go sama malując paski na kawałku białej bawełny. Lalka z każdym nowym detalem nabierała bardziej pirackiego wyrazu. A może nie tyle pirackiego, bo piraci kojarzą się z brzydalami. Po prostu coraz bardziej przypominała Jacka Sparrowa. Gdy ją skończyłam, aż szkoda było mi ją pakować i wysyłać do klientki. Mam nadzieję, że dzieciakom się lalka spodoba.